1.01.2011

nocą w Miami


Policjanci z Miami:) na zakupach


...autobus do Aventura Mall,najwiekszej galeri handlowej w Miami i znowu zakupy:)
Ogólnie rzecz ujmując dostalismy jakiegos szfungla zakupowego ..ja szukałam Instaxa a Remik robił zakupy z serii kalesony 'ala ratownik z Miami x2 sztuki,recznik z Miami,koszulki z Miami,itp...potem i na mnie to przeszło i tez sobie kupiłam kalesony ala'ratownik z Miami w wersji damskiej i koszulki dla fathera i brothera oczywiście z Miami...jak juz nas zemdliło od tej amerykańskiej chinszczyzny pojechalismy do super ekskluzywnej galeri handlowej pobuszować po butikach i tam Remik dla mnie wypatrzył torebkę:);)

Dear Miami

I zaczęło się leżakowanie,zakupiliśmy parasol plażowy ,który zresztą potem Remik uparł się by zabrać do Polski:)
Chodziliśmy do Publicsa na zakupy i nudziliśmy się jak mopsy.Jet leg trochę dawał na w kośc bo kiedy ja nie spałam to Remik był w środku nocy jeśli chodzi o jego zegar biologiczny i chrapał sobie smacznie a ja oglądałam rodzinę Kardashianów albo po 6 odcinku Doktora Housa pod rząd,oni tam tak mają...zwariować można było.:)
Trzy dni aklimatyzacji i byczenia sie na plaży wystarczył..później to wszystko fajnie się na ułożyło.Wieczorami siedzieliśmy na palży popijając Kalifornijskie wino a w ciagu dnia jezdzliśmy w miasto.A na mieście...:)


Stany Zjednoczone...

Latem tego roku  polecieliśmy do Miami....odpocząć.Apartament w ekskluzywnej dzielnicy Collins Ave,2 tygodnie nic nie robienia..fiu,fiu jak by powiedział Elemelek:)
Pierwsze wrażanie na bramkach gdzie zagadają w paszporty i pytają i powód przyjazdu jest dosyć zadziwiający.Wszytko jak najbardziej polityczne poprawne,wszyscy bardzo mili ale jak zobaczyli nasze wizy w paszporcie z Pakistanu i Iranu w ,którym byliśmy juz jakiś czas temu uśmiech z twarzy pana za szklanym okienkiem zniknął.-Czy pracuje pan dla Pakistańskiego rządu ?-wypalił -To był jedno z bardziej "racjonalnych"pytań jakie zadał Remikowi ...nie wiadomo czy śmiać się czy płakać...pokazałam panu moje wizy,wytłumaczyłam ,że były to wizy tranzytowe i nie mieliśmy czasu zagłębiać się w polityczne poglądy pakistańskiego rządu a tym bardziej zaciągnąć się tam na etat bo nie mieliśmy na to czasu:-)I jakos to poszło....