18.03.2012




Night Market in Siem Reap






Kambodża

Kiedy przekraczalismy granicę Kambodzy myślałam sobie ...uff teraz bedzie spokój.Co kryje sie dla mnie pod tym słowem może innym razem ale spokoju w Kambodzy nie zaznałam wręcz przeciwnie...standardowo moje wyobrazenie a realia na miejscu mają sie nijak do siebie....zawsze to samo,ale w tym przypadku jakos tak strasznie mi żal...

...bo kiedy Stworca wymyslił sobie ,że stworzy Kambodżę,najpierw narysował najcieńszym patykiem jak zanlazł pod ręką najdłuższą drogę,tak długą jak tylko potrafił....potem wzdłuż tej drogi zasadził milion milionow ziarenek ryżu a kiedy pola sie zazieleniły,wział do reki mokrą gąbkę ,która uprzednio namoczył w  żrodle gdzie woda miala kolor  miedziany i wyciskał z niej malutkie kałuże wody wzdłuż drogi....potem zasadził na tych mikroskopijnych stawach różowe i biale nenufary,tysiące nenufarów......na najmniejszych jeziorkach  na świecie wypuscił stada najmniejszych na świecie  kaczątek a na najdłużdzej drodze postawil dwoje ludzi.....i i rzucił im z nieba pudełko zapałek i kazal na nich zbudowac sobie dom.... zapalił słonce i wetknał  kilka palm na horyzoncie...tak zapamietałam pierwsze 8 godzin z pobytu w Kambodzy