29.09.2011

aha zapomnialabym trzy dwa jeden...jedziemy

...w czwartek rano wyjechalimy,dzis mamy chwile przed pociagmiem do Butterworth i zasiedlismy w kafejce...ledwo sie zalogowala bo te cholerne tajskie literki mocno przeszkadzaja.
Jeszcze nie spalimy od piatku...coz ja moge powiedziec..turbulencje daly mi w kosc ,w Bangkoku upal 32 stopnie,w oczach piasek od niewyspania ale nie ma jak na wakacjach...jak tylko troche odespie napisze cos wiecej ..przed nami Kuala Lumpur,/Singapur i Bali a potem to juz tylko kangury i kangury:-)