30.04.2013

Komsomolsk nad Amurem














List z podróży....

..................

       Mój list pisany i  podyktowany będzie pod gasnące światło w pociągu do Chabarowska więc wybacz mi nieznośną  niespójność myśli.
Pisząc,że na naszej drodze podróży nic nie ma byłoby chyba największym ignoranctwem  jakiego możne dopuścić się słowiańska dusza na tej ziemi..
       Tysiące kilometrów  Tajgi porośniętych cienkimi drzewami ułamanymi w pół lub pozbawionymi  wierzchołków na którym mogłyby usiąść ptak jest widokiem ,który od kilkunastu godzin najbardziej zwraca moja uwagę.
     Na małych odludnych stacyjkach kolejowych ,które wyglądają dokładnie tak samo jak każda następna i każda poprzednia stoi dróżniczka z zieloną latarenką -to w nocy, a za dnia pani dróżniczka trzyma w ręku ten zaczarowany lizak  a przy jej nodze na peronie siedzi pies. Siedzi i czeka.
... gaśnie światło
Siedząc w półmroku na moim pociągowym łóżku  w wagonie,którego polska nazw brzmi nad wyraz niestosownie czuje zapach palonego węgla jaki wydobywa się z pieca ...
Remik śpi.
Cały przedział śpi...cały wagon,wszyscy śpią.
 Dzisiaj w nocy nikt nie debatuje ,nie komentuje ,nie pyta ,rozmowy nawet jeśli jakieś były to milkną zamieniając się już tylko w jakieś pomruki i szept  bo i późna godzina już dochodzi...czas spać.
Słysze  tylko odgłos nabieranego na szufelkę węgla.Nawet światło mruży swoje oczy...
     Od siedmiu dni mam wysoka gorączkę i problemy ze spaniem-czym to jest podyktowane do końca nie wiem.Może to islandzkie anchois mi zaszkodziło a  może odchorowuje ostanie koszmarne cztery tygodnie  w pracy...no cóż wyjazdy takie jak ten kiedy można podumać sprzyjają analizowaniu sytuacji i rzeczy ,czy decyzji,które trzeba podjąć....jesteśmy w połowie naszej podróży a ja jestem  w połowie drogi do podjęcia  ostatecznych rozrachunków i postawienia tej przysłowiowej kropki nad "i' .
...i co dalej .
W sumie decyzję już podjęłam teraz pozostała kwestia oswojenia się z myślą o jej konsekwencjach
Będzie dobrze to wiem na pewno wiec nie masz się co martwić o mnie.
Wszytko poukładało się w jakąś taka większa całość ....
Na ręku mam bransoletkę,którą od Ciebie dostałam...nie wiem czy pamiętasz...na pewno pamiętasz.! Bransoletka jest niebieska ,na niej są dwa niebieskie koraliki i przypięty do nich metalowy ptaszek...i tak to się wszystko układa bo właśnie skończyłam czytać książkę Patti Smith "Poniedziałkowe dzieci" a tam na ostaniach stronach czytam....

Piosenka ku pamięci
"Mały szmaragdowy ptak
chce odlecieć hen
jeśli dłoń zacisnę
czy zostanie w niej

mała szmaragdowa dusza
małe szmaragdowe oko
szmaragdowa duszo ,
Odlecisz daleko,wysoko?(...)"
                                    P.S
                         
Dawno się nie słyszałyśmy ....

acha jeszcze jedno ,wiesz jak nazywa się wagon sypialny 2 klasy  po rosyjsku-  "OBSZCZYJ" :-)
                                                                          ściskam mocno
                                                                                               B.
2013.03.08 Syberia

stacja nr.....








stacja nr 3






Stacja nr 2





Pociągiem z Tyndy do Komsomolska stacja nr 1.






28.04.2013

Neriungri 2:30

Po drodze do Tyndy  mieliśmy mały przystanek w Czerwonym Kapturku w  Neriungri, tam o 2.30 :-) nad ranem  jadłam najlepsze na świecie pierogi w rosole ....
Tam tez spotkała mnie jedna ze śmieszniejszych rzeczy podczas całej tej wyprawy a mianowicie....w całej Rosji na każdym dworcu kolejowym pociągi kursują według czasu moskiewskiego a wszyscy wiemy ,ze Rosja jest tak ogromnym krajem ,że ma jeśli się nie mylę 9 stref czasowych i tu zaczął się mały problem...

Przyjeżdżamy  na stację w Neriungri, na stacji mamy zegar ten z czasem moskiewskim(dodam iż był to tradycyjny zegar nie elektroniczny ) ,wszystkie okienka są pozamykane no bo to przecież środek nocy,nie ma kogo pytać ,która  jest godzina?...my przejechaliśmy przez ostatnią dobę ponad 1200 km wiec ile  stref czasowych minęliśmy i czy w ogóle jakaś minęliśmy?Patrze na jedyny zegar ,który jest w zasięgu mojego wzroku i widzę godzinę 10.30 ale czy to 10.30 rano czy 22.30 wieczorem już nie wiem.....okazało się ,ze zegar z czasem tutejszym jest na zewnątrz budynku dworca i wskazuje 2:30 no i teraz licz człowieku jaka jest różnica czasowa miedzy Moskwa a Neriungri i na który pociąg kupić bilet tak ,żeby zdążyć do Tyndy jeszcze przed południem...nagle otwiera się  małe okienko w którym siedzą ogromne umalowane na czerwono usta pani kierownik stacji...i po chwili słyszę tylko jak te usta z ironią umówią  TURYSTY :-) i widzę jak Remik dzieży w dłoni dwa bilety do Tyndy...

Jakuck-Tynda

Po dwóch dniach pobytu w Jakucku rozchorowałam się.Na co? nie wiem....nie był to grypa,nie było to nic co mogło być związane z żołądkowymi sprawami ...totalne osłabienie,gorączka,bezsenność..nic więcej i aż tyle i gdyby nie to ,że trzecia doba w Jakucku skutkowałby tym ,ze musimy meldować się w tamtejszych urzędach i załatwiać całe te sprawy związane z pobytem chyba bym się nie podniosła z łóżka...
Na samą myśl ,że następna dobę mam spędzić na drodze M56 wprawiała mnie w lekką konsternację ale urzędnicy rosyjscy "przerażali" mnie chyba bardziej.
Pojechaliśmy ale nie wiele z tej drogi pamiętam a ,że praktycznie przez cały czas spałam zdjęć -brak.
Potem okazało się ,ze Remik  pstrykną kilka fotek z telefonu i oto jego dzieło:)dobre i to!

Co z tej drogi pamiętam?
...jeszcze jeden koniec świata tz .Niżny Bestiach  uwierzcie mi na słowo diabeł tam mówi dobranoc!!!fajową przydrożną  restauracyjkę i  jej właścicielkę,sikanie na podwórku przy -28 stopniach ,jazdę busikiem po zamarzniętej Lenie i te nazwy miejscowości kiedy pytałam Remika gdzie my do cholery jesteśmy?...Ałdan, Tommt, Tynda

rzeka Lena=droga Lena













Remik zrobił zdjęcie kibelka w środku ale chyba oszczędzę wam tego widoku...no chyba ,że będziecie nalegać:)


Jakuck -Tynda ....1100 km

Jakuck -Tynda

M56 Magistrala Amursko-Jakucka

Wiele osób pytało nas dlaczego jedziemy w zimie na Syberię?Odpowiedz była prosta...tą trasę ,która chcielibyśmy zrobić najłatwiej będzie pokonać zimą bo wiosną wygląda ona tak....

m56

m56